wtorek, 4 czerwca 2013

opowiadanie 1

-Pamiętaj o dzisiejszym grillu - zawołała wychodząca z kancelarii Dorota
- Pamiętam, pamiętam- odpowiedziała Agata - A tak właściwie to z jakiej okazji jest ten dzisiejszy grill?
- Zobaczysz jak przyjdziesz. Teraz muszę lecieć zobaczymy się później. Pa.
- Czekaj! Marek na pewno nie będzie?- Agata nie doczekała się odpowiedzi, ponieważ jej wspólniczka opuściła już kancelarie
***
Dorota wsiadała właśnie do samochodu kiedy zaczepił ją Marek
- Ooo. Dorota słuchaj mam do ciebie sprawę, co do tego dzisiejszego grilla.
- Co się stało?
- No bo...
- Chcesz się zapytać czy Agata będzie na grillu?
- No w sumie to tak.
- A jeśli będzie to co?
-  To nie licz na to że ja przyjdę.- Marek zaczął kierować się w stronę kancelarii.
- Nie będzie jej- skłamał- Powiedziała że nie ma czasu bo ma jakąś ważną sprawę i musi popracować.
- No tak praca ważniejsza od przyjaciół.
- A przed chwilą wydawało mi się że nie chcesz jej widzieć.
-To nie ma nic do rzeczy.- powiedział tonem nie znoszącym sprzeciwu- Muszę lecieć bo mam spotkanie z klientem. Do zobaczenia wieczorem- rzucił na odchodne
Marek zniknął za drzwiami kancelarii. Nagle zadzwonił telefon Doroty. Spojrzała na wyświetlacz. Wojtek. Odebrała.    
- Coś się stało?
- Nie tylko tak sobie myślę czy czasami Agata z Markiem się nie pozabijają  na tym dzisiejszym grillu?
- Najwyżej, ale trzeba spróbować bo inaczej ani ja ani Bartek nie wytrzymamy dłużej w kancelarii. Wież mi Wojtek, ty nie wiesz co tu się dzieje. Co dziennie awantury i to nie tylko na cała kancelarie ale  na całą kamienice. Klienci się skarżą że co przyjdą to słyszą tylko i wyłącznie awantury. Po za tym to są moi najlepsi         przyjaciele. Nie chce żeby między nimi tak było, dlatego nie wyjdą dzisiaj od nas dopóki się nie pogodzą lub w najgorszym przypadku nie pozabijają.
- Jak chcesz, ale z tego co znam Agatę i Marka to może być trudno.
- No i na pewno będzie trudno.
Rozłączyła się i wsiadła do swojego auta i odjechała na spotkanie z klientem.
***
Dochodziła 20.00. Agata szykowała się na grilla u Doroty. Spojrzała na zegarek. Było za 20 dwudziesta. Spojrzała przez  okno. Właśnie podjechała jej taksówka. Wzięła swoje rzeczy i wyszła z mieszkania. Po kilku minutach była pod domem przyjaciółki. Zadzwoniła do drzwi. Otworzył jej Wojtek
- Cześć. Wejdź- zaprosił ją do środka
- Dzięki- weszła
- Zapraszam do ogrodu. Grill już gotowy. Za chwilkę będzie jedzenie- powiedział wskazując jej drogę- Napijesz się może wina?- Nie otrzymał odpowiedzi, ponieważ Agata w tym momencie zobaczyła Dębskiego pijącego wino w ogrodzie i rozmawiającego z Dorotą.
- O nie- powiedziała cicho, ale Wojtek ją usłyszał
- Żadne nie. Pójdziesz teraz do ogrodu, napijesz się wina i będzie wszystko ok, a jak nie to moja ukochana żona mnie zabije- lekko popchnął ją w stronę ogrodu. Gdy Marek Ją zobaczył natychmiast wstał i powiedział dość głośno:

2 komentarze:

  1. Bardzo fajne. Z niecierpliwością czekam na następną część! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajne:) kiedy kolejna część ?

    OdpowiedzUsuń